Gdy Tonks obudziła się rano, usłyszała krzyk Alex.
- Mówię ci po raz setny, że ona jeszcze śpi! Poza tym nie wiem czy by chciała z tobą rozmawiać.
Nie był to wymarzony początek dnia przez różowowłosą. Zerwała się z łóżka i kiedy miała już otworzyć drzwi, usłyszała spokojny i stanowczy głos Remusa.
- Alex, proszę cię, jedna krótka rozmowa z nią i nie będę jej nękał.
Tonks nie zdążyła odpowiedzieć Alex, bo weszła do pokoju, po czym oczy rodzeństwa zostały skierowana na nią.
- Masz 10 minut i nie licz na cud. Alex, wypad. - mruknęła Tonks, siadając na kanapie. Alex według polecenie, wyszła z pokoju, posyłając bratu zabójcze spojrzenie. Różowowłosa westchnęła pod nosem, po czym spojrzała na Remusa.
- Zaczynaj, proszę. - mruknęła, starając się nie patrzeć na niego.
- Tonks... może zacznę od tego, że miło cię widzieć...
- Genialnie się zaczyna, Remus. Na prawdę. Kontynuuj. - odpowiedziała, po czym usłyszała śmiech Alex z drugiego pokoju, po czym dodała. - Nie zazdroszczę ci siostry. Dobra, mów.
- Po pierwsze chciałem cię przeprosić ze to, że co się zdarzyło między nami przed twoim wyjazdem, nigdy nie chciałem ci powiedzieć ci tych słów prosto w twarz. To było pod wpływem impulsu, przepraszam.
- A druga sprawa? - powiedziała stanowczo Tonks.
- Przez ten czas jak cię nie było, poznałem kogoś. Myślałem, że uda mi się zapomnieć, no chyba wiesz o tobie i w ogóle..
- Daruj sobie, Alex opowiedziała mi o wszystkim. Pauline, nie mylę się?
- Ach, no tak moja siostra. Chciałem ci to pierwszy powiedzieć, ale skoro ona to zrobiła, więc...
- I co chciałeś mnie za to przeprosić? - spytała ostro Tonks, wstając z kanapy.
- Nie o to chodzić, ale..
- Dobrze, daruj już sobie tłumaczenia. 10 minut minęło, a teraz wyjdź. - pokazała ręką w kierunku korytarza. Remus skinął tylko głową, po czym znikną za drzwiami korytarza, po czym usłyszała zamykające się drzwi frontowe, a po chwili do pokoju weszła Alex z Ellie, która już zdążyła wstać. Tonks spojrzała na nie, przewróciła teatralnie oczami i walnęła delikatnie nogą w kanapę.
- Dlaczego to jest tak cholernie trudne?
- No nikt nie powiedział, że będzie łatwo. - powiedziała Ellie, podchodząc do przyjaciółki o przytulając ją.
- Może na poprawę, pójdziemy na małe zakupy do Hogsmeade? Na kremowe piwo? - uśmiechnęła się Alex, patrząc na przyjaciółki.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, nie mam ochoty wychodzić z domu - mruknęła Tonks.
- Nie przyjmuje odmowy, idziemy. - krzyknęła Alex i pociągnęła różowowłosa za rękę w stronę korytarza.
- Tonks... może zacznę od tego, że miło cię widzieć...
- Genialnie się zaczyna, Remus. Na prawdę. Kontynuuj. - odpowiedziała, po czym usłyszała śmiech Alex z drugiego pokoju, po czym dodała. - Nie zazdroszczę ci siostry. Dobra, mów.
- Po pierwsze chciałem cię przeprosić ze to, że co się zdarzyło między nami przed twoim wyjazdem, nigdy nie chciałem ci powiedzieć ci tych słów prosto w twarz. To było pod wpływem impulsu, przepraszam.
- A druga sprawa? - powiedziała stanowczo Tonks.
- Przez ten czas jak cię nie było, poznałem kogoś. Myślałem, że uda mi się zapomnieć, no chyba wiesz o tobie i w ogóle..
- Daruj sobie, Alex opowiedziała mi o wszystkim. Pauline, nie mylę się?
- Ach, no tak moja siostra. Chciałem ci to pierwszy powiedzieć, ale skoro ona to zrobiła, więc...
- I co chciałeś mnie za to przeprosić? - spytała ostro Tonks, wstając z kanapy.
- Nie o to chodzić, ale..
- Dobrze, daruj już sobie tłumaczenia. 10 minut minęło, a teraz wyjdź. - pokazała ręką w kierunku korytarza. Remus skinął tylko głową, po czym znikną za drzwiami korytarza, po czym usłyszała zamykające się drzwi frontowe, a po chwili do pokoju weszła Alex z Ellie, która już zdążyła wstać. Tonks spojrzała na nie, przewróciła teatralnie oczami i walnęła delikatnie nogą w kanapę.
- Dlaczego to jest tak cholernie trudne?
- No nikt nie powiedział, że będzie łatwo. - powiedziała Ellie, podchodząc do przyjaciółki o przytulając ją.
- Może na poprawę, pójdziemy na małe zakupy do Hogsmeade? Na kremowe piwo? - uśmiechnęła się Alex, patrząc na przyjaciółki.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, nie mam ochoty wychodzić z domu - mruknęła Tonks.
- Nie przyjmuje odmowy, idziemy. - krzyknęła Alex i pociągnęła różowowłosa za rękę w stronę korytarza.
***
Trójka przyjaciółek wychodziła właśnie z Trzech mioteł. Wszystkie było rozbawione i nawet po Tonks nie było widać odznak po porannym spotkaniu. Starała się zapomnieć o dzisiejszym spotkaniu, maskując swoje smutki uśmiechem.
- Alex, zapomnieliśmy o czymś - mruknęła Ellie - mamy dziś popołudniową zmianę w Ministerstwie, która zaczyna się za pół godziny.
- Teraz mi to mówisz? - spytała poważnie Alex.
- Przepraszam, dopiero teraz sobie o tym przypomniałam. - pisnęła Ellie.
- Dobra, nie kłóćcie się. Lepiej już idźcie, ja tu jeszcze trochę pospaceruje.
- No dobrze, ale pamiętaj nie myśl o poranku. - powiedziała Alex, przytulając przyjaciółkę na pożegnania po czym Tonks pożegnała się z Ellie i obie się teleportowały. Tonks westchnęła cicho, po czym ruszyła wolnym krokiem przez główną ulicę. W pewnym momencie poczuła jak ktoś uderzył ją w ramie, po czym zobaczyła jak mężczyzna upada. Spojrzała na niego, po czym uśmiechnęła się pod nosem:
- Nic panu nie jest? - spytała, widząc siebie samo w podobnej sytuacji, co zdarza jej się bardzo często.
- Nie, wszystko dobrze. - mruknął mężczyzna, podnosząc się z ziemi i otrzepując kolana - Przepraszam za to, po prostu bawiłem się z moim bratankami no i nie umiem tego wytłumaczyć. A te dwa potwory pobiegły do ojca. - uśmiechnął się brunet.
- Nic się nie stało, naprawdę.
- Jestem Daniel, Daniel Accardi. Bardzo mi miło.
- Nimfadora Tonks, wystarczy Tonks. - uśmiechnęła się różowowłosa.
- Ładny kolor włosów. Jesteś może metamorfomagiem? - spytał Daniel, uśmiechając się.
- Tak, skąd wiedziałeś?
- Domyśliłem się. Przepraszam, ale jestem umówiony z Alastorem Moody, muszę już iść.
- Z Szalonookim? Niech zgadnę, w sprawie - ściszyła głos, po czym powiedziała szeptem - Zakonu Feniksa?
- Też do niego należysz? To dobrze, przynajmniej będę już znał jedną osobę - uśmiechnął się Daniel.
- W Zakonie jest dużo ciekawych osób, z pewnością ich polubisz. Zobaczysz.
- No to mam nadzieje, że zobaczymy się na zebraniu. No to do zobaczenia, Tonks.
Rożowowłosa uśmiechnęła się i pożegnała się z mężczyzną, po tym jak on się teleportowała do mieszkania. Nie wiedziała jeszcze jak bardzo Daniel Accardi odmieni jej życie.
- Alex, zapomnieliśmy o czymś - mruknęła Ellie - mamy dziś popołudniową zmianę w Ministerstwie, która zaczyna się za pół godziny.
- Teraz mi to mówisz? - spytała poważnie Alex.
- Przepraszam, dopiero teraz sobie o tym przypomniałam. - pisnęła Ellie.
- Dobra, nie kłóćcie się. Lepiej już idźcie, ja tu jeszcze trochę pospaceruje.
- No dobrze, ale pamiętaj nie myśl o poranku. - powiedziała Alex, przytulając przyjaciółkę na pożegnania po czym Tonks pożegnała się z Ellie i obie się teleportowały. Tonks westchnęła cicho, po czym ruszyła wolnym krokiem przez główną ulicę. W pewnym momencie poczuła jak ktoś uderzył ją w ramie, po czym zobaczyła jak mężczyzna upada. Spojrzała na niego, po czym uśmiechnęła się pod nosem:
- Nic panu nie jest? - spytała, widząc siebie samo w podobnej sytuacji, co zdarza jej się bardzo często.
- Nie, wszystko dobrze. - mruknął mężczyzna, podnosząc się z ziemi i otrzepując kolana - Przepraszam za to, po prostu bawiłem się z moim bratankami no i nie umiem tego wytłumaczyć. A te dwa potwory pobiegły do ojca. - uśmiechnął się brunet.
- Nic się nie stało, naprawdę.
- Jestem Daniel, Daniel Accardi. Bardzo mi miło.
- Nimfadora Tonks, wystarczy Tonks. - uśmiechnęła się różowowłosa.
- Ładny kolor włosów. Jesteś może metamorfomagiem? - spytał Daniel, uśmiechając się.
- Tak, skąd wiedziałeś?
- Domyśliłem się. Przepraszam, ale jestem umówiony z Alastorem Moody, muszę już iść.
- Z Szalonookim? Niech zgadnę, w sprawie - ściszyła głos, po czym powiedziała szeptem - Zakonu Feniksa?
- Też do niego należysz? To dobrze, przynajmniej będę już znał jedną osobę - uśmiechnął się Daniel.
- W Zakonie jest dużo ciekawych osób, z pewnością ich polubisz. Zobaczysz.
- No to mam nadzieje, że zobaczymy się na zebraniu. No to do zobaczenia, Tonks.
Rożowowłosa uśmiechnęła się i pożegnała się z mężczyzną, po tym jak on się teleportowała do mieszkania. Nie wiedziała jeszcze jak bardzo Daniel Accardi odmieni jej życie.
***
Jest, nareszcie udało mi się go skończyć. :D Pisałam go od niedzieli wieczorem, oczywiście przeszkadza mi w pisaniu serial, hah. Ale dobra, co do rozdziału - nie za długi, ale nie za krótki - szczerze to jest lepszy niż myślałam. :) Mam nadzieję, że wam też się podoba. Dziś, może jeśli znajdę kilka piosenek to dodam je na bloga i nie będę dodawać linku "Muzyka do rozdziału", bo player lepiej wygląda. :D Jeśli macie jakieś propozycje na piosenki to piszcie. (:
Babi.
Super...!!!
OdpowiedzUsuńUgh... głupi Remus...;)
Ugh, czyżbym przewidziała, że Tonks zacznie chodzić z Danielem?!
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się to, ona pasuje tylko do Remusa, a Remus pasuje tylko do Tonks i kropka. No cóż, ale musi się coś dziać, żeby doszło do sedna, nie? :D
Mam tylko nadzieję, że Lupin rozstanie się z tą... no wiesz ;3
W sumie też uważam, że on jest głupi, przecież Pauline to zupełnie nie jego typ, w dodatku : CO ON POWIEDZIAŁ TONKS, KURDE NO?
Pozdrawiamm, życzę weny do następnego rozdziału ^_^
Jestęę Kottę
Co to wogóle za... magiczny niestety mugol ta Pauline!!!!
UsuńNienawidzę jej!!! Remus i Tonks... ma być a nie jakieś... Ugh....
Zgadzam się z Jestęę Kottę
Co do pytanie, co Remus jej powiedział to dowiedzie się w przyszłym rozdziale, postaram się dodać w następnym rozdziale. :)
OdpowiedzUsuńKurde, uwielbiam dodawać rozdziały, bo kocham czytać wasze komentarze, dziękuje wam za to. <3
Dodaj najlepiej dziś lub jutro;)
UsuńOMG!!!! Kobieto coś ty zrobiła!!!!!???? Taki supercio rozdział....Założe się że ten Danielek zacznie chodzić z Tonks, Remus będzie zazdrosny i nareszcie zostawi tą swoją, A potem Daniel ją zdradzi lub ( przy najgorszym) zgwałci a Remus ją uratuję i ona zostanie z Remusem...no cóż ...ale to twój blog...czekam z niecierpliwieniem na nn
OdpowiedzUsuń:DDDDDDD