sobota, 4 maja 2013

Rozdział IV - Czułe wyznanie.

Tydzień po rozmowie Syriusza i Tonks, o której najwyraźniej Remus nie wiedział albo tylko tak dobrze grał, co nie ciekawiło jej za bardzo, bo było to dla niej na rękę. Rano obudziło ją stukanie do drzwi, lecz jak już wstała, drzwi otworzyła Alex i zaniemówiła.
- Pani Ross, jak miło panią widzieć - uśmiechnęła się sztucznie Alex, bo ona i Tonks dobrze wiedziały jaka jest matka Ellie. 
- Dzień dobry - wykrztusiła Tonks, próbując się uśmiechnąć oparta o ramę drzwi. - Ellie, twoja mama przyjechała.
- Mama? - spytała czarnowłosa, stoją w progu swoich drzwi.
- Cześć córeczko - uśmiechnęła się matka Ellie. Alex podeszła do Tonks, która tak samo jak ona ledwo powstrzymywała się do wybuchu śmiechu.
- Co panią do nas sprowadza? - spytała Tonks,
- Przyjechałam zobaczyć jak wam się mieszka i poznać mojego przyszłego zięcia.
- Chciało się pani jechać tu z Liverpool'u? - spytała Alex.
- Czego się nie robi dla rodziny. To kiedy będę mogła go poznać, może dziś?
- No wiesz, mamo nie wiem czy to... - zaczęła Ellie
- Oj, nie przesadzaj Elizabeth. Chcę wiedzieć z jakim chłopakiem moja córka spędzi resztę życia.
- No dobrze, tylko nie wiem gdzie on może być. Coś mi mówił, że dziś go w domu nie będzie.
- Słyszałam jak umawiał się z Syriuszem, że przyjdzie wieczorem na Grimmauld Place - powiedziała Tonks - może lepiej im trochę poprzeszkadzać, Fernando też będzie, więc wiesz czym to może się skończyć.
- Tonks ma racje, wy idźcie na Grimmauld Place, a ja skoczę po Mari.
- To ci, idziemy Ellie i pani Ross? - spytała różowłosa, nakładając płaszcz, a jej przyjaciółka skinęła głową, po czym nałożyła płaszcz i w trójkę wyszły z mieszkania, a po chwili teleportowały.

***

Po 15 minutach cała 5, razem z Marią weszła do domu Black'ów. Słysząc rozbawiony śmiech Syriusza, Tonks pozwoliła sobie wejść bez pukanie do pokoju. 
- Czy ty jesteś normalny? - spytała, patrząc na kuzyna - słychać ciebie na ulicy. 
- O, jaka miła niespodzianka - mrukną Syriusz. 
- Lepiej przywitajcie matkę Ellie, która chcę poznać swoje zięcia - uśmiechnęła się ironicznie Alex, patrząc na Adama. 
- Że mnie? - spytała brunet.
- Nie, Remusa, debilu. No to chyba jasne, że ciebie. - mruknęła Alex, po czym jej przyjaciółka wybuchła śmiechem, czując na sobie wzrok Lupina.
- Gdzie ona jest? - spytał Adam.
- Ellie pokazuje jej dom - wtrąciła się do rozmowy Maria, która usiadła obok swojego chłopaka. 
- Więc Black, musisz się pokazać z jak najlepszej strony. - uśmiechnęła się Tonks. 
- Czemu tylko ja? A Lunatyk, Fer no i Adam? 
- Oni potrafią się powstrzymać i mają trochę klasy. - mruknęła Tonks.
- Od kiedy ty do mnie mówisz Black, Tonks? - spytał oprzytomniony Syriusz, a różowłosa wywróciła oczami, po czym do pokoju weszła Ellie ze swoją matką. 
- Pani Ross, jak myślę tak? Dużo słyszałam o pani. Jestem Adam Mason. - pierwszy przywitał się Adam, uśmiechając się do swojej teściowej, po czym reszta przywitała się po nim. Tonks natomiast odeszła na bok,  lecz po chwili zobaczyła jak podchodzi do niej Remus. Mruknęła pod nosem coś w stylu "super" i starała się odwrócić wzrok. 
- Możemy porozmawiać na spokojnie? 
- Na spokojnie? Ja ostatnio byłam bardzo spokojnie, no ale skoro chcesz. 
- Spacer? - spytał, a Tonks skinęła tylko głową, po czym wyszła z pokoju, a za nią ruszył Remus, po chwili znaleźli się na podwórku. Różowłosa patrzyła pod nogi, nie wiedząc czy to ona ma zacząć rozmowę.
- Chciałem ci powiedzieć tylko... no w zasadzie dwie rzeczy. 
- Słucham cię. - mruknęła, wciąż patrząc się w swoje buty. 
- Naprawdę nie chciałem ci powiedzieć tego, no sama wiesz czego. To był nagły przypływ emocji, przepraszam jeszcze raz.
- A ta druga rzecz? 
- Tonks, pamiętasz naszą przedostatnią rozmowę, przed wyjazdem? - spytał Remus, a Tonks wróciła wspomnieniami do tego cudownego wieczoru, jeszcze przed tą cholerną decyzją Szalonookiego. 
- Tak, pamiętam. To wtedy kiedy mi powiedziałeś... 
- Tak, właśnie to i teraz chcę to powtórzyć. Tonks ja cię nadal kocham to się nie zmieniło. - po tych słowach Tonks podniosła gwałtownie wzrok i zawahała się przez chwilę. 
- Nie, Remus, nie możesz... Jesteś z Pauline.. - odwróciła się na pięcie, po czym zrobiła krok do przodu, ale Remus złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie, po czym złożył na jej ustach pocałunek. Po kilku minutach pierwsza ocknęła się Tonks i lekko odepchnęła się do Remusa. Po chwili wybuchnęła śmiechem.
- Co cię tak śmieszy? - spytał Remus uśmiechając się.
- To, że tak bardzo cię kocham głuptacie - roześmiała się Tonks, po czym pocałowała znów Remusa. 

***
Jezu, normalnie sama płakałam jak pisałam ostatnią cześć, haha. A tak wgl. to cześć. :)
Jak tam majówka? Wiem, że rozdział dodaje dzień po obiecanym terminie, ale wczoraj z powodu pogody nie miałam ochotę na nic, ale wielbcie mnie, że jest #kochanaprzezsiebiesamąBells. Ja pierdziele, jestem chyba uzależniona od twittera. :D Następny rozdział możliwe, że w następny weekend, bo w tym tyg. mam dużo nauki, aż 3 sprawdziany i jeszcze dodatkowy stres - muszę przedstawić przed całą znienawidzą klasą mój projekt z Romea i Julii, nie chcę tego, jeszcze ta wiedźma będzie się na mnie gapić. -,-
Takie tam kompleksy mam, ale spoko haha. (:
Bells. 

2 komentarze:

  1. Nie no ryczę...
    Świetnie;) hehe;)
    Nie no... nie mogę opisać... CUDOWNIE:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuudne...też teraz ryczę!!!!
    Kiedy nn?
    U mnie nn a na tonksdoranimfadora.blogspot.com też niedługo
    Zapraszam na oba blogi
    P>S> ten drugi to ginny-jej-cenne-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń